Co naprawdę sprawdza test IQ?

Już na początku XX wieku zaczęto prowadzić pierwsze badania nad możliwościami ludzkiego umysłu. Wtedy to francuski psycholog Alfred Binet wraz z lekarzem Teodorem Simonem stworzył zestaw zadań, które można uznać za pierwszy w pełni wymierny test na inteligencję w dziejach nowoczesnej psychologii.

Test IQ opracowany przez Bineta był przeznaczony wyłącznie do mierzenia zdolności intelektualnych dzieci w wieku od czterech do dziesięciu lat. Alfred Binet w swoich książkach przedstawił koncepcję wieku umysłowego, który oznaczał poziom rozwoju intelektualnego, odpowiedni dla średniej wartości poszczególnych grup wiekowych. Ponadprzeciętnie inteligentny sześciolatek mógł mieć więc zdolności intelektualne właściwie dla grupy ośmiolatków. Aby obliczyć iloraz inteligencji, należało podzielić wiek umysłowy przez wiek życia i pomnożyć wynik przez 100.

David Wechsler, wykładowca psychologii na uniwersytecie w Cambrige, zauważył, że poziom inteligencji poszczególnych ludzi można przedstawić za pomocą krzywej Gaussa. Opierając się na tym założeniu opracował własny test na inteligencję, przeznaczony do badania osób dorosłych. Był to pierwszy test psychometryczny tego typu w historii nauki, wcześniejsze testy były przeznaczone jedynie do badania rozwoju umysłowego dzieci.
Podczas kalibrowania testów inteligencji przyjęło się zakładać, ze średnim wynikiem dla całości społeczeństwa jest 100 IQ. Wszystkie obecnie stosowane testy IQ są dopasowywane tak, aby dokładnie połowa ludzi osiągała wynik wyższy niż 100, a druga połowa niższy. Osoby, których iloraz inteligencji jest wyższy od 120 można uznać za ponadprzeciętnie inteligentne, a ludzi o IQ wyższym niż 140 za wybitnie zdolnych. Wynikiem, który należy osiągnąć, żeby dostać się do Mensy, czyli organizacji skupiającej najmądrzejszych ludzi świata, jest 148 IQ. Szacuje się, że na świecie istnieje jedynie półtora miliona ludzi, którzy mogliby dysponować takim poziomem inteligencji.

W latach osiemdziesiątych amerykański psycholog Daniel Goleman zaproponował światu nauki nową koncepcję – inteligencję emocjonalną. Uznał, iż inteligencja dedukcyjna, mierzona przez klasyczne testy IQ, nie jest miarodajnym wyznacznikiem możliwości intelektualnych człowieka. Według Golemana największe znaczenie, jeśli chodzi o codzienne życie, ma umiejętność budowania trwałych relacji z innymi ludźmi oraz zdolność do rozumienia własnych emocji i sprawowania nad nimi kontroli.